Przewozy. Relacja z VIII Zjazdu Przewoźników Polskich - Roskosz 2007
Przed dwoma tygodniami (1 czerwca) w Roskoszy koło Białej Podlaskiej odbył się VIII Zjazd Przewoźników Polskich. Podczas tegorocznej imprezy, po raz pierwszy od kilku lat, więcej mówiono o sukcesach i szansach polskiego transportu, niż o jego problemach. Jak oceniali prelegenci, w ciągu ostatnich sześciu lat polski transport drogowy wyrósł na potęgę. Po zaostrzeniu konkurencji między firmami transportowymi i spadku cen frachtów, zaraz po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej, sytuacja w ostatnich kilkunastu miesiącach wyraźnie się poprawiła. Ceny frachtów, mimo stale rosnącej liczby zarejestrowanych w Polsce pojazdów wykorzystywanych w transporcie międzynarodowym, wzrosły. W Polsce zarejestrowanych jest obecnie więcej pojazdów jeżdżących w "międzynarodówce" niż w znacznie większych i najpotężniejszych gospodarczo w Europie Niemczech.
Na spotkanie, tradycyjnie zorganizowane przez Ogólnopolskie Stowarzyszenie na Rzecz Obrony Przewoźników (OSnROP) w Białej Podlaskiej i Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD) w Polsce, przybyli przewoźnicy (głównie międzynarodowi) z całego kraju, przedstawiciele organizacji przewoźniczych oraz m.in. Ministerstwa Transportu, BOTM i ITD.
Polski transport potęgą
Jak oceniali prelegenci, w ciągu ostatnich sześciu lat polski transport drogowy wyrósł na potęgę. Po zaostrzeniu konkurencji między firmami transportowymi i spadku cen frachtów, zaraz po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej, sytuacja w ostatnich kilkunastu miesiącach wyraźnie się poprawiła. Ceny frachtów, mimo stale rosnącej liczby zarejestrowanych w Polsce pojazdów wykorzystywanych w transporcie międzynarodowym, wzrosły. W Polsce zarejestrowanych jest obecnie więcej pojazdów jeżdżących w "międzynarodówce" niż w znacznie większych i najpotężniejszych gospodarczo w Europie Niemczech. Rentowność polskich firm transportowych jest przy tym na tyle dobra, że wiele z nich może sobie pozwolić na odmłodzenie i rozbudowę taboru. Polscy przewoźnicy zamawiają aktualnie tak wiele nowych środków transportu, że niektórzy z importerów i producentów przyjmują zamówienia z terminem realizacji w drugim kwartale przyszłego roku. - Polskich przewoźników międzynarodowych cechują nie tylko nieco niższe niż u zachodniej konkurencji ceny usług, ale też ich najwyższa jakość - powiedział prof. Zdzisław Kordel ze Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych. - Nasi przewoźnicy są profesjonalistami, którzy pracują na najwyższej klasy sprzęcie. Nie dziwi więc, że liczba polskich firm przewozowych ubiegających się o certyfikaty ISO jest rekordowa w Europie - dodał. Rekordowa w Europie jest również liczba zarejestrowanych w Polsce regionalnych stowarzyszeń przewoźniczych. Jak oceniono, pomoc ze strony tych organizacji, polegająca głównie na organizowaniu szkoleń z zakresu stale zmieniających się przepisów regulujących przewozy, ma ogromny wpływ na jakość usług polskich przewoźników.
Dynamicznie rozwija się również branża TSL (Transport Spedycja Logistyka). W przeciągu kilku ostatnich lat powierzchnia magazynowa, jaką dysponują firmy TSL, wzrosła u nas kilkukrotnie.
Co znamienne, jak twierdzą eksperci, branża transportu w Polsce ma szanse na jeszcze co najmniej siedem, osiem lat dynamicznego rozwoju. Ogromną szansą dla naszych przewoźników jest planowane uruchomienie przewozów drogowych na szlaku Europa-Chiny. Transport drogowy jest bowiem nadal znacznie tańszy od lotniczego i znacznie szybszy od morskiego.
Brakuje kierowców i pozwoleń
Przewoźnicy przeżywają obecnie natomiast spore problemy kadrowe. Powiększają floty, jednak najlepiej wyszkoleni kierowcy wyjeżdżają do pracy na zachód Europy. I to mimo wzrostu płac w polskich firmach transportowych (w wielu przedsiębiorstwach kierowcy jeżdżący "w międzynarodówce" mogą zarobić 1.500-1.700 euro miesięcznie). Wakaty trudno uzupełnić. W Polsce nie ma obecnie zasadniczych szkół zawodowych, które przez wiele lat były kuźnią kadr dla przewoźników. Przy braku kierowców po szkołach zawodowych, przewoźnicy próbują zatrudniać obcokrajowców, głównie Ukraińców. Legalne zatrudnienie szofera z Ukrainy wymaga jednak dopełnienia wielu formalności, co zajmuje zwykle od dwóch do czterech miesięcy.
Drugim dużym problemem przewoźników jest wciąż zbyt mała liczba zezwoleń na transport na Białoruś i do Rosji. Jak szacują organizacje przewoźnicze, polskie firmy transportowe potrzebują rocznie 170 tys. zezwoleń na wjazd na Białoruś i 150-170 tys. zezwoleń na wjazd do Rosji. W tym roku zabraknie ich kilkadziesiąt tysięcy.
Inspekcja pod ostrzałem
Tradycyjnie nie obyło się bez ostrej krytyki działań Inspekcji Transportu Drogowego. Chodziło przede wszystkim o wyjątkowo restrykcyjne i, jak twierdzą przewoźnicy, złośliwe karanie niewielkiego przekraczania dozwolonego czasu pracy przez kierowców. - Co ma zrobić kierowca, który stoi w długiej kolejce do przekroczenia granicy? Po przekroczeniu dozwolonego czasu pracy wyjechać z kolejki na przymusowy kilkugodzinny odpoczynek? Kierowcy przeciągają więc czas pracy i dopiero po przekroczeniu granicy odpoczywają. A ITD złośliwie ich za to karze! - denerwował się jeden z przewoźników. - Czy ITD jest, jak sama deklaruje, dla nas czy na nas? - pytał drugi. Obecny na zjeździe nowy Główny Inspektor Transportu Drogowego, Paweł Usidus, przyznał, że również on dostrzega potrzebę zmian w ITD i zadeklarował, że będzie walczył ze złośliwym karaniem przewoźników.
Trochę techniki
Spotkaniu przewoźników w Roskoszy towarzyszyła wystawa sprzętu transportowego. Prezentowano na niej znane już ciągniki siodłowe i samochody ciężarowe takich marek, jak DAF, Iveco, MAN, Mercedes, Renault, Volvo oraz naczepy. Wśród tych ostatnich wyróżniała się nowa chłodnia marki Kögel - Cool-Maxx. Trzyosiowa naczepa jest prawdopodobnie najlżejszym pojazdem w swojej klasie - w bazowej wersji waży zaledwie 6.600 kg.
Zdaniem eksperta
Prof. Zdzisław Kordel ze Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników w Polsce:
- Wszystko wskazuje na to, że do 2015 roku polski transport ma szansę na równie dynamiczny rozwój jak ostatnio. Obecnie nasi przewoźnicy dysponują łącznie majątkiem około 150 mld złotych. Polskie firmy przewozowe udowodniły, że są dynamiczne i elastyczne, szybko przystosowują się do zmian na rynku przewozów. Dzięki temu poradzą sobie z największymi problemami. Nie powinniśmy też rozpaczać nad migracją kierowców z Polski do zachodnich pracodawców, ponieważ nasi kierowcy robią tam polskiemu transportowi świetną reklamę.
Zdaniem organizatora
Jarosław Jakoniuk, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia na Rzecz Obrony Przewoźników w Białej Podlaskiej:
- Cieszymy się, że na zorganizowanym przez nas spotkaniu pojawili się przedstawiciele licznych instytucji państwowych, z którymi transportowcy mają styczność na co dzień. Dzięki ich obecności mogliśmy nie tylko cieszyć się sukcesami, ale też przedstawić największe problemy, z jakimi się borykamy. Liczymy, że chociaż część z tych problemów władze pomogą rozwiązać.