W zeszłym roku, kiedy sprzedaż maszyn budowlanych miała się jeszcze całkiem dobrze, odbudowy nie były już tak popularne jak chociażby w 2007 r. Wśród podstawowych przyczyn takiego zjawiska wymienia się przede wszystkim coraz mniejszą liczbę maszyn, które można by odbudowywać oraz fakt, że jeśli już ktoś decyduje się na zakup maszyny, to ostatnio coraz częściej jednak wybiera nową. Do tego pod koniec zeszłego roku na świecie zapanował kryzys, zaś w Polsce wciąż nie ma aż tylu inwestycji drogowych, co oczekiwano.

Wozidła sztywnoramowe to wciąż podstawowe maszyny transportowe w naszych kopalniach kruszyw. To one przewożą urobek na terenie większości kopalni. Najpopularniejsze w Polsce są oczywiście Biełazy, które mogą mieć nawet ładowność 40 ton. Sporo z nich ma już po kilkanaście lat. Oczywistym jest fakt, że wszystkim zależy przede wszystkim na tym, aby jak najdłużej służyły. To dlatego stare Biełazy bardzo często poddawane są odbudowie. Szacuje się, że w zeszłym roku odbudowano u nas około 20-30 tego typu wozideł. Odbudowy to przede wszystkim przystosowanie maszyn do coraz większych wymagań. Remontuje się w nich bądź wymienia silniki, montuje nowe skrzynie ładunkowe, zaś do kabiny trafia coraz częściej klimatyzacja. Po modernizacji bardzo często można także dostać gwarancję na maszynę. Odbudowany Biełaz ma także bardzo konkurencyjną cenę wobec nowej sztywnoramowej maszyny - zwykle kosztuje około 25 procent ceny nowej, gdy zaś tylko modernizujemy posiadaną maszynę, koszty są jeszcze niższe. Co prawda część kopalni przestawiała się już na wozidła przegubowe bądź też wozi urobek zwykłymi wywrotkami lub zestawami z naczepami wywrotkami, ale i tak wciąż istnieje rynek na odbudowane wozidła sztywnoramowe, tyle że dużo mniejszy niż w zeszłym roku.

Coraz mniejsze wzięcie mają spycharki. W zeszłym roku modernizacją tego typu urządzeń przestała się zajmować Huta Stalowa Wola (o jej kłopotach finansowych piszemy w tekście obok). Nowych rynków zbytu musiała także szukać firma Hydrosprzęt z Łąkty Górnej w woj. małopolskim, której odbudowane spycharki niezbyt dobrze sprzedawały się ostatnio w Polsce: - Dla nas co roku najtrudniejsze są miesiące zimowe - przyznaje Wiesław Kukla, właściciel Hydrosprzętu. - Wiosna zaczyna się obiecująco, ale tym razem przede wszystkim dlatego, że staramy się nie stać w miejscu. Od trzech miesięcy sprzedajemy maszyny w Czechach, zaczynamy także działalność w Azerbejdżanie. Hydrosprzęt zajmuje się także serwisowaniem maszyn Huty Stalowa Wola w województwie mazowieckim.