Logistyka i maszyny budowlane. Koparki na dachu
Firma Miazga buduje wyburzyła we Wrocławiu jeden z najwyższych biurowców w Polsce - Poltegor. Zadanie okazało się poważnym przedsięwzięciem. Tak wysokiego budynku w centrum miasta podobno nikt nigdy nie rozbierał.
Poltegor miał 95 metrów wysokości. Samo postawienie koparek na dachu budynku było nie lada wyczynem. Pomogła w tym konstrukcja budynku. Koparki o masie 15 i 25 ton poruszały się po trzonie żelbetowym budynku, przy użyciu nożyc, w które były zaopatrzone piętro po piętrze rozbierały Poltegor. Gruz był ładowany następnie do kontenerów i zwożony na dół specjalnie sprowadzonym do tego celu żurawiem wieżowym, samojezdnym, postawionym na torowisku kolejowym o szerokości kilkunastu metrów, o udźwigu maksymalnym ponad 40 ton.
Firma Miazga buduje wyburzyła we Wrocławiu jeden z najwyższych biurowców w Polsce - Poltegor. Zadanie okazało się poważnym przedsięwzięciem. Tak wysokiego budynku w centrum miasta podobno nikt nigdy nie rozbierał.
Poltegor miał 95 metrów wysokości. Samo postawienie koparek na dachu budynku było nie lada wyczynem. Pomogła w tym konstrukcja budynku. Trzony żelbetowe, klatki schodowe, szyby windowe - dawały stabilność koparkom.
Inwestor dał wykonawcy wolną rękę, co do opracowania technologii rozbiórki. Do firmy Miazga należało "zaprojektuj i wyburz", czyli zrobić to tak, aby było bezpiecznie, tanio i terminowo. Priorytet stanowiło bezpieczeństwo i termin. Budynek Poltegoru znajdował się w centrum Wrocławia, przy głównych ulicach: Powstańców Śląskich oraz Wielkiej, w bliskim sąsiedztwie czynnego, działającego Dolnośląskiego Centrum Onkologii z bardzo drogą i wrażliwą na wszelkie czynniki mechaniczne aparaturą.
- Były różne przymiarki, do rozbiórki strzałowej, ręcznej, ale przy tej skali budynku oraz przy przyjętym terminie rozbiórki sześć miesięcy, po wielu przemyśleniach, zrezygnowaliśmy z metody strzelania, gdyż mogło by się to wymknąć spod kontroli, a przy takiej gęstości zabudowy musieliśmy zadbać o bezpieczeństwo - mówi Marcin Miazga. - Wykorzystując konstrukcję budynku (w środku znajdował się trzon żelbetowy, obie nawy z konstrukcji stalowej ze stropami drążonymi), zdecydowaliśmy się na pierwszą w Polsce mechaniczną rozbiórkę budynku wysokościowego przy użyciu dwóch koparek Doosan. Jednej 140 i drugiej 225 z balastami, z przedłużanymi ramionami, na szerszych gąsienicach, by zmniejszyć naciski jednostkowe. Te koparki o masie 15 i 25 ton poruszały się po trzonie żelbetowym budynku, przy użyciu nożyc, w które były zaopatrzone piętro po piętrze rozbierały Poltegor. Gruz był ładowany następnie do kontenerów i zwożony na dół specjalnie sprowadzonym do tego celu żurawiem wieżowym, samojezdnym, postawionym na torowisku kolejowym o szerokości kilkunastu metrów, o udźwigu maksymalnym ponad 40 ton. Ten sam żuraw na początku prac wniósł obie koparki na dach Poltegoru. Maszyny były transportowane w całości z osprzętem. Rozbiórka trwała równo sześć miesięcy, łącznie z płytą fundamentową. Przy czwartej i trzeciej kondygnacji włączyliśmy dodatkowe dwie koparki Doosan, 340 oraz 480 - koparkę typowo wyburzeniową, która doskonale sprawdziła się przy rozbiórce niższych pięter oraz płyty fundamentowej, osłabionej przy pomocy mikroładunków, ponieważ miała trzy metry grubości. Płyta fundamentowa posadowiona była na kilkuset palach, które również Doosan 480 skutecznie po kolei wyrywał z ziemi, otwierając tym samym miejsce dla posadowienia w tym miejscu nowego wieżowca, Sky Tower.