Ważący tyle, co spora ciężarówka z ładunkiem (16-26 ton) kołowy transporter opancerzony Rosomak może pędzić 120 km/h, pływać i pokonywać 60-procentowe wzniesienia.
Z uwagi na udział polskiego wojska w misjach w Iraku i w Afganistanie ostatnio bardziej interesujemy się m.in. pojazdami wojskowymi. Nieprzypadkowo więc Scania Polska, podczas spotkania poświęconego podsumowaniu roku 2012 i planom na rok 2013, zaprosiła nas na poligonowy pokaz transportera opancerzonego Rosomak. Nie każdy wie, że jest on napędzany dieslem produkowanym właśnie przez Scanię. To 12-litrowy, przemysłowy silnik o mocy 490 KM.
Na zaśnieżonym poligonie w Siemianowicach Śląskich Rosomak wyłonił się błyskawicznie z odległego lasku i pełną prędkością pokonywał wykroty, aby po kilku sekundach podjechać do nas na wyciągnięcie ręki. Taki wehikuł z napędem 8x8 może zaskoczyć przeciwnika w terenie.
Przedstawiciele Wojskowych Zakładów Mechanicznych z Siemianowic Śląskich chętnie odpowiadali na pytania dziennikarzy, prezentując produkowany w tych zakładach transporter. Były też jazdy, mogliśmy więc poczuć się jak żołnierze. Wbrew obawom, w takim pojeździe nie trzęsie na wybojach tak jak np. w ciężarówce, przez dziury ten kolos przejeżdża zadziwiająco płynnie.
Fińskie korzenie
W Wojskowych Zakładach Mechanicznych w Siemianowicach Śląskich po wojnie naprawiano czołgi i samochody wojskowe. W latach 50. firma podjęła się remontów lekkich kołowych pojazdów opancerzonych, takich jak: BA-64, SU-76, a także czołgów T-34-76, T-34-85, czołgów ciężkich KW-JS2 i dział pancernych. Po 1990 roku, z chwilą zakończenia modernizacji czołgów T-55 do wersji D-84 oraz zaprzestania remontu czołgów zmienił się profil zakładu, skoncentrowano się na remontach silników. Następnie WZM rozpoczęły prace nad modernizacją opancerzonych pojazdów rozpoznawczych BRDM-2. W rezultacie tych prac została stworzona cała rodzina zmodernizowanych pojazdów.
Tymczasem w 1999 r. konstruktorzy fińskich zakładów Sisu Defence zaprezentowali założenia taktyczno-techniczne transportera Sisu Pasi. Nowy pojazd określono jako AMV (Armoured Modular Vehicle - Modułowy Transporter Opancerzony). Wóz o konstrukcji modułowej miała cechować duża mobilność, zbliżona do pojazdów gąsienicowych. W 2001 r. pokazano prototyp. W tym czasie polskie Ministerstwo Obrony Narodowej ogłosiło przetarg na dostawę transporterów dla naszej armii. Finowie nie byli jeszcze gotowi, ich transporter nie był uzbrojony. Aby wziąć udział w przetargu fiński koncern Patria skorzystała z usług polskiego partnera. W 2002 r. w WZM w Siemianowicach Śląskich zamontowano wieżę z armatą. Ostatecznie WZM zaoferowały modułowy pojazd opancerzony czwartej generacji AMV w wersji 8x8 i 6x6 konstrukcji fińskiego koncernu Patria, uzbrojony w system wieżowy Hitfist 30 mm produkcji włoskiej firmy Oto Melara. Faworytem w przetargu podobno był transporter Pandur, mało tego, na pierwszym pokazie AMV z Finlandii miał problem z pokonaniem przeszkody wodnej... Jednak kolejne próby i testy przekonały komisję przetargową.
Oferta WZM została wyłoniona jako najlepsza w związku z czym w kwietniu 2003 r. została zawarta umowa pomiędzy MON a WZM na dostawę 690 kołowych transporterów. W kwietniu 2005 r. ruszyła produkcja licencyjna KTO Rosomak.
A skąd wzięła się taka nazwa? Początkowo transporter nazywany był AMV Patria. Ostatecznie nazwę wybrano w konkursie zorganizowanym dla czytelników przez branżowy miesięcznik "Nowa Technika Wojskowa". Rosomak to waleczne zwierzę, szczególnie skutecznie polujące nocą, dobrze radzi sobie w niskich temperaturach. Pasuje jak ulał.
Misja w Afganistanie
Rosomaki trafiły do polskich żołnierzy. Afganistan stał się dla nich prawdziwym poligonem. W Afganistanie, jak pisze "Polityka", nasi żołnierze nie dali się przekonać, żeby część z nich jeździła na patrole w lekko opancerzonych samochodach Humwee, które za darmo leasingowali nam Amerykanie. Te przekazane Polakom miały tzw. drugi poziom ochrony. Używane przez Amerykanów - czwarty. W przypadku najechania na minę z wozu chronionego na poziomie drugim zostawała masa złomu. Po odmowie używania tego sprzętu przez 11 żołnierzy wokół sprawy zrobiło się głośno, a kwestie bezpieczeństwa zaczęto bardziej doceniać. I tak dosyć szybko niemal cały kontyngent przesiadł się na Rosomaki. Te też miały swoje wady. Okazało się, że zamontowana w wozie radiostacja ma za słabe parametry jak na Afganistan. Szybko zapadająca i głęboka afgańska noc wymusiła zmianę wizjera kierowcy. W czasie ostrzałów żołnierze z desantu skarżyli się, że wyskakują prosto pod kule wroga, po obydwu stronach pojazdu zamontowano więc dodatkowe kamery działające również w nocy, a wewnątrz monitory. Pomalowany na zielono Rosomak przyciągał nie tylko wzrok (Afgańczycy ochrzcili go mianem zielony diabeł), ale i promienie słoneczne. Trzeba było wzmocnić klimatyzację.
W efekcie doświadczeń zebranych w Afganistanie fabryka w Siemianowicach Śląskich wprowadziła 200 zmian konstrukcyjnych w tym transporterze. W 2010 roku do Afganistanu trafiły nowe Rosomaki. "Gazeta Wyborcza" pisała o nich, że są to najlepsze pojazdy, jakim dysponuje polskie wojsko w Afganistanie. Już poprzednia wersja tego transportera cieszyła się uznaniem, bo tylko dwa razy zdarzyło się do tej pory, by zginął w nim żołnierz. Najczęściej miny pułapki czy pociski granatników uszkadzają pancerz lub podwozie, ale żołnierze wychodzą z ataków cało. Żołnierze, którzy przeżyli ataki, mówili, że to właśnie Rosomakom zawdzięczają swoje życie.
Nowe Rosomaki są malowane na beżowo. To barwa maskująca w pustynnym terenie. Pojazdy otacza też specjalna siatka chroniąca przed pociskami z granatników przeciwpancernych. Te ostatnie to podstawowa broń, jakiej talibowie używają przeciwko pojazdom. Takie siatki na swoich pojazdach już od dawna w Iraku i Afganistanie montowała amerykańska armia.
Obecnie Rosomak produkowany jest w różnych wersjach, m.in. jako wóz: bojowy, wsparcia ogniowego Wilk, ewakuacji medycznej, rozpoznawczy.
Długość |
7,70 m |
Wysokość kadłuba (nominalna) |
2,30 m |
Szerokość |
2,80 m |
Rozstaw kół |
2,50 m |
Masa |
16 000 - 26 000 kg |
Zachowuje pływalność przy masie do |
22.500 kg |
Współczynnik mocy jednostkowej |
16 - 20 kW/t |
Prędkość maksymalna po drodze |
120 km/h |
Prędkość maksymalna pływania |
10 km/h |
Zdolność pokonywania wzniesień |
60% |
Maksymalny przechył boczny |
30% |
Pokonywanie przeszkody pionowej |
0,7 m |
Pokonywanie rowów |
2,0 m |
Głębokość brodzenia |
1,5 m |
Zasięg operacyjny |
600 km |
Odporność balistyczna |
system modułowej ochrony balistycznej do 30 mm |
Silnik - moc |
360 kW (490 KM) |
Maks. moment obrotowy |
1.970 Nm |
Skrzynia biegów |
automatyczna 7 + 1 |
Układ napędowy |
napęd na wszystkie koła |
Opony |
14.000 R 20 z centralnym układem pompowania i z wkładkami do jazdy po przestrzeleniu opony |
Zawieszenie |
niezależne na wszystkie koła resorowanie hydropneumatyczne z opcją do regulacji wysokości zawieszenia |
Uzbrojenie |
różnorodne typy systemów wieżowych z uzbrojeniem kalibru 7,62 - 120 mm, w wersJi Bojowego Wozu Piechoty pojazd wyposażony jest w wieżę 30 mm HITFIST |
Źródło: WZM Siemianowice Śląskie |