Citroen

Niedawno informowaliśmy, że tanieją ciężarówki. Ceny spadły także w segmencie aut dostawczych do 3,5 t DMC. Na razie oficjalną obniżkę wprowadził we wrześniu Mercedes i Volkswagen, ale pozostali importerzy kuszą klientów nieustającymi promocjami. Fiat proponuje rabaty na wszystkie swoje modele samochodów dostawczych. Niektóre firmy promują modele, które powoli schodzą z rynku. Taka sytuacja ma miejsce u Citroena, a dotyczy modelu Berlingo poprzedniej generacji w wersji First Top z silnikiem 1.4 75 KM.

W ostatnią sobotę na krakowskiej giełdzie znowu nie pojawiły się tłumy kupujących. Powodem, oprócz wakacji, był deszcz. Wzięcie mają starsze furgony, coraz częściej włoskie i francuskie. Utrzymuje się także zainteresowanie skrzyniowymi Volkswagenami T4 i tańszymi Lublinami, również z taką zabudową. Naszą uwagę zwrócił Citroen Jumper furgon z 1996 roku, w bardzo dobrym stanie.

Francuscy bracia Citroen Jumper i Peugeot Boxer pod względem liczby oferowanych egzemplarzy stanowiły w niedzielę ścisłą giełdową czołówkę. Było ich więcej niż spokrewnionego z nimi Fiata Ducato. Gorzej było ze stanem technicznym. Po obejrzeniu niektórych, zwłaszcza "cytryn" z pierwszych lat produkcji, potencjalni nabywcy kiwali głowami z politowaniem.

Do sprzedaży w Polsce wszedł mały dostawczak Citroen Nemo Van. Auto z silnikiem benzynowym 1.4i 75 KM kosztuje (ceny netto) 35.900 zł, a z trubodieslem 1.4 HDi 70 KM - 40.900 zł. W wyposażeniu standardowym jest m.in. ABS, airbag kierowcy, komputer pokładowy, dwuskrzydłowe asymetrycznie otwierane drzwi tylne.

Z Bordeaux na zachodzie Francji 5 grudnia ruszamy ku atlantyckiemu wybrzeżu. Koło przylądka Cap-Ferret czeka na nas hodowca ostryg, któremu wieziemy części zamienne do wózka widłowego. Po przejażdżce możemy ocenić wady i zalety Citroena Nemo. W naszej ocenie na plus francuskiemu dostawczakowi trzeba zaliczyć funkcjonalność ładowni i systemu Extenso oraz świetną widzialność na wprost i do tyłu. Minusy to z kolei brak klimatyzacji, choćby manualnej za dopłatą i długie rozpędzanie do setki.

Najnowszy i najmniejszy dostawczak Citroena, który jeszcze przed końcem 2007 roku pojawi się w sprzedaży, jest następcą popularnego C15. Przybrał nazwę Nemo, z łacińskiego - "nikt albo żaden". W zamyśle producenta czterokołowe Nemo ma się kojarzyć z kimś, kto robi swoje, a mało go widać i słychać. Citroen Nemo przy małych gabarytach zewnętrznych ma ładownię o objętości 2,5 m sześc., którą można powiększyć do 2,8 m sześc. To mniej od nowego Renault Kangoo, które zadebiutuje w przyszłym roku (od 3 do 3,6 m sześc.) Zwiększenie ładowności w Citroenie umożliwiają funkcje Extenso fotela pasażerskiego: składane oparcie, które tworzy blat podręcznego stolika, albo całkowite wsuwanie tego siedzenia pod podłogę.

W minioną, deszczową niedzielę przyglądaliśmy się użytkowym Citroenom. Wybór spory (część aut trafiła na plac z osobówkami), niestety stan techniczny niektórych spośród nich wręcz opłakany. W relacji kondycji do ceny najciekawiej wyglądały Jumpery pochodzące z przełomu ubiegłej i obecnej dekady.

Citroen Jumpy pierwszej generacji jest reprezentantem niezbyt licznej grupy aut dostawczych o rozmiarach pośrednich pomiędzy samochodami użytkowymi zbudowanymi na bazie osobówek segmentu B, np. Oplem Combo czy VW Caddy, a najpopularniejszymi dostawczymi "średniakami", takimi jak VW Transporter czy Ford Transit. Zaletami samochodów dostawczych z Francji są przede wszystkim: ekonomiczne silniki (1.9 D oraz 2.0 HDI), trwały wolnossący diesel, ustawna ładownia oraz komfort jazdy prawie jak w osobówce. Minusy to z kolei: nietrwałe przednie zawieszenie, rdza, wycieki oleju z silnika i kłopoty z instalacją elektryczną.