Peugeot

Expert Tepee oferowany jest w dwóch długościach. My jeździliśmy dłuższym (L2), w pięcioosobowej wersji ciężarowej, czyli z dwoma rzędami siedzeń (2 + 3) i sporą ładownią. Takie auto jest czymś pośrednim między klasycznym osobowym Tepee a furgonem. Mimo wielu zalet Peugeot ma też nieco wad. Chociaż kosztuje przeszło 100 tys. zł - trzeba dopłacać do radia, którego nie ma w standardowym wyposażeniu. Nie ma też opcji zainstalowania dodatkowych poduszek.

Citroen Berlingo, bliźniak Peugeota Partnera, sprawdza się w dystrybucji towarów w miastach i na niewielkie odległości. Według fabrycznych danych na 100 km potrzebuje średnio 5,8 l ON. Niektórzy rywale są oszczędniejsi. Wprawdzie VW Caddy pali 6,0 l, ale np. Fiat Doblo i Peugeot Partner po 5,4 l, a Renault Kangoo 5,3 l. Citroen mógłby mieć nieco większą ładowność. W tej kwestii przegrywa z konkurencją.

Sporo nowych pojazdów i urządzeń pokazano w dniach 14-17 września w Poznaniu podczas Salonu Urządzeń Chłodniczych, Klimatyzacyjnych i Grzewczych, wystawy będącej częścią targów rolno-spożywczych Polagra-Tech. Podczas targów prezentowano między innymi naczepy - cysterny do przewozu mleka - takie jak Volvo FL 240 czy DAF CF. Premierowy pokaz miał miejsce na stoisku BCC z Nowej Soli (woj. lubuskie), firmy wykonującej zabudowy handlowe na podwoziach dostawczaków. Przedstawiono auto do sprzedaży drobiu zbudowane na bazie Renault Mastera w wersji platformowej. Firma z Oleśnicy prezentowała z kolei systemowe wkłady termiczne do samochodów dostawczych - takich jak Ford Transit, Mercedes Sprinter, Peugeot Boxer czy Vw Crafter.

Oferowany od ubiegłego roku dostawczy maluch Peugeota - Bipper, jest jednym z trojaczków (Citroen Nemo i Fiat Fiorino). Poręczny w mieście, oszczędny, tylko nie zawsze dobrze się prowadzi. Plusy tego dostawczaka to na pewno oszczędny silnik, sprawność w zakrętach, wygoda za kierownicą i ciekawy design. Za mankamenty trzeba uznać, że Peugeot trzęsie na nierównościach, w jego kabinie jest dość głośno. Do tego dochodzi nieprzyjemny powiew powietrza z ładowni i fakt, że włącznik halogenów jest zbyt daleko.

Furgony w wersjach podwyższonych należą do grupy nielicznych aut użytkowych, które pomimo kryzysu sprzedają się nieźle. Peugeot Boxer pierwszej generacji należy ciągle do liderów w tej grupie samochodów. Do zalet Peugoeta należy zaliczyć funkcjonalną szoferkę, pojemny, praktyczny przedział towarowy oraz ekonomiczne i trwałe silniki wysokoprężne. Minusy samochodów dostawczych "made in Peugeot" to: niedokładnie spasowane detale wewnątrz kabiny, marne materiały wykończeniowe oraz mało trwałe fabryczne elementy zawieszenia.

Jest większy od aut dostawczych zbudowanych na osobówkach segmentu B, ale mniejszy od typowych dystrybucyjnych średniaków. Peugeot Expert reprezentuje segment samochodów określanych mianem midi. Do zalet, którymi mogą pochwalić się samochody dostawcze rodem z Peugeota należą - dynamiczna, oszczędna i trwała jednostka napędowa oraz dobre zachowanie auta na drodze. Minusy to z kolei - kiepskie materiały w szoferce, hałas w kabinie i problemy z zamkami w drzwiach.

Tym razem spory był tu wybór młodszych, cztero-, sześcioletnich furgonów typu maxi (ceny w tabeli). Wśród takich blaszaków najwięcej było aut produkcji niemieckiej i francuskiej o DMC 3,5 t z bliźniaczymi kołami tylnej osi. Gros oferowanych aut pochodziło z prywatnego importu. Ceny wywoławcze w większości wypadków nie zawierały opłat rejestracyjnych.

Wyjątkowo licznie przybyłe dostawcze Peugeoty można było w niedzielę zobaczyć zarówno na placu z samochodami użytkowymi, jak i z osobówkami. Dominowały maleństwa, tzn. Partnery, głównie pierwszej generacji, ale były też większe dostawczaki. Najwięcej dobrego na temat stanu technicznego można powiedzieć o największych peugeotowskich furgonach: Boxerach.

Dziesiątki nowości, w tym pojazdy z zabudowami specjalnymi oraz wózki widłowe, przedstawiono w Poznaniu podczas targów Polagra oraz Taropak, które odbyły się w dniach 15-18 września. Peugeot Bipper dopiero co zadebiutował na naszym rynku aut dostawczych, a już doczekał się specjalizowanej wersji. To zabudowa typu izotermicznego wykonana w firmie BCC Polska z Nowej Soli. Do mleczarzy adresowana jest zabudowa na bazie MAN-a TGM (poj. 10 tys. l) z nowatorskim systemem rejestracji danych (ilość mleka, temperatura itp.). Ciekawostkę wystawy stanowił m.in. wózek widłowy Still RX 70. Podstawowym novum widlaków tej serii jest spalinowo-elektryczny napęd w technologii hybrydowej. Hiszpańskie widlaki o nazwie Explorer przeznaczono do pracy w szczególnie trudnym terenie.Spora niespodzianka czekała na zwiedzających na stoisku z wózkami chińskiej marki HC. W miejsce firmy HC Lift dotychczas importującej te wózki do Polski pojawiło się bowiem logo Manuloc.

W ostatnią niedzielę (14.09) samochody użytkowe nie mieściły się na placu. Gdyby jeszcze byli kupcy... Z nimi było jednak krucho. Sporo osób interesowało się Mercedesami (głównie Vito i Sprinter), były to jednak drogie samochody dostawcze pochodzące z przełomu ubiegłej i obecnej dekady oraz młodsze. To samo można powiedzieć o oferowanych: VW LT, Peugeotach Boxerach i Renault Masterach.

Nemo to najmniejszy dostawczak Citroena. Konstrukcyjnie spokrewniony jest z Fiatem Fiorino i Peugeotem Bipperem. Na rynku jest od lutego 2008 r., ale na polskich drogach jeszcze nieczęsto widywany. Te samochody dostawcze to niewątpliwie oszczędne diesele. Według nas atutami Citroena są jeszcze pojemna ładownia, ergonomia kokpitu, dobra widzialność z kabiny i zgrabna sylwetka. Mankamenty Nemo to z kolei: brak, nawet za dopłatą, maty podłogowej w ładowni i utrudniony dostęp do koła zapasowego.

Niech nikt nie zwiedzie się dynamicznym wyglądem Peugoeta Experta sugerującym, że to rodzinny van. Już po przejechaniu kilku kilometrów każdy dojdzie do wniosku, że jest to auto do pracy, w którym nie ma co marzyć o osiągach czy komforcie równym tym z osobówek. Dwulitrowy diesel o mocy 120 KM nie zapewnia wyjątkowych osiągów, ale sprawnie radzi sobie z napędzaniem nawet załadowanego auta (sprawdzone z obciążeniem 800 kg). Przy takim bagażu i ostrej jeździe średnie spalanie wyniosło 9,5 l na 100 km/h. Bez obciążenia było mniejsze o ok. 1,5 l.